„Robię piękne prace, ale nie wiem jak o nich mówić, by nie brzmiało to jak przechwałki”.
„Efekty moich zabiegów są lepsze niż konkurencji, ale nie mam siły przebicia i mało klientów do mnie przychodzi”.
„Prowadzę lepsze szkolenia, ale nie umiem o tym mówić, w związku z tym kursanci wybierają kogoś innego”.
To tylko kilka cytatów z wypowiedzi moich kursantów i klientów konsultacyjnych.
Brak umiejętności „chwalenia się” jest bardzo powszechny i utrudnia funkcjonowanie niejednego biznesu. Również mojego 😉
Ale, w toku rozważań nad tym tematem, wypracowałam kilka metod na pokonanie tej przeszkody. O kilku opowiem Ci w dalszej części.
Co znajdziesz w treści?
Dlaczego mówienie o sobie dobrze, jest tak ważne dla biznesu?
Klienci kupują od ludzi, których znają.
Klienci kupują od ludzi, którym ufają.
Klienci kupują na podstawie poleceń od osób, które znają i którym ufają.
Zatem, jeśli klient Cię nie zna, nie ma szansy Ci zaufać. Jeśli Ci nie zaufa, nie kupi od Ciebie.
Jednym ze sposobów na zaistnieniu w świadomości klienta i zbudowanie z nim relacji jest pokazywanie swojej pracy.
A pokazywanie to nie tylko zdjęcia, ale również opis działania, które podjęłaś/łeś.
To bardzo często słyszę obawę, że to przecież chwalenie się tym, co robimy 😉
Kursanci mówią, że nie będą przecież ciągle pisać, że zrobili „piękne brewki dla pani Kasi” 😉
Więc wstawiają samo zdjęcie w nadziei, że to wystarczy.
Jednak w coraz bardziej konkurencyjnym rynku, w momencie, gdy prawie cała branża postępuje tak samo i prawie nikt nie chce się wyróżnić wygrywają ci, którzy mówią o sobie głośno i tym właśnie mówieniem budują sobie wizerunek eksperta w danej dziedzinie.
Nie potrafię się chwalić
Zastanówmy się przez chwilę z czego to może wynikać. Oczywiście nie jestem psychologiem ani psychoterapeutą. Mogę się tylko wypowiadać na podstawie obserwacji zachowań i swoich przeżyć.
Demon przeszłości
Od dziecka mówiono nam, że nie wypada się chwalić. Że chwalenie się jest niegrzeczne. Że jak jesteśmy dobrzy w czymś, to ktoś kiedyś to zauważy i nas doceni.
Być może jeszcze ze 30, 40 lat temu tak było. Niewielu ludzi miało ukończone studia, niewielu specjalizowało się w konkretnych dziedzinach. Oni, owszem, mogli liczyć na to, że znajdą swoja ciepłą posadkę i będą rozwijali się zawodowo.
Ale teraz czasu się zmieniły. Konkurencja jest ogromna, a w nas ciągle tkwią demony, które nie pozwalają pokazać pełni naszych możliwości. Jednak zakorzenione dawniej przekonania nie chcą opuścić pola walki.
Niskie poczucie własnej wartości
Ciągle słyszę:
„nie pokażę jeszcze moich prac, bo inni robią to lepiej”,
„jestem za krótko na rynku, by porównywać się ze starymi wyjadaczami”,
„jak skończę jeszcze jedno szkolenie, to zacznę się pokazywać na moim rynku” …
To podejście hamuje rozwój wielu firm, a sam temat jest dość głęboki.
W skrócie tylko napiszę, że każdy kiedyś zaczynał, każdy popełniał błędy i pewnie popełnia je nadal, że nie ma co porównywać się do firm, które działają znacznie dłużej niż my i wcale niekoniecznie ktoś, kto działa 10 lat robi coś lepiej od nas 😉
Co zrobić, by nie musieć chwalić się wprost?
Jeśli zmagasz się z powyższym, możesz sobie poradzić w inny sposób.
- Pisząc post możesz zastosować tak zwaną opowieść o bohaterze. Niech będzie nim Twoja klientka lub Twój klient. Pokaż zdjęcie przed i po oraz opisz jego drogę do ostatecznego celu. Możesz opisać trudności, które występowały, obawy. Koniecznie opisz, co zrobiliście podczas wizyty i opisz, jak został rozwiązany problem klientki lub klienta
- Niech mówią o Tobie inni. Proś klientów o polecenia i o wystawianie opinii na profilu w social mediach. Możesz je później udostępniać i napisać kilka słów budujących relację. Uwielbiam ten sposób 😉
- Opowiadaj historie. To trochę tak, jak w punkcie pierwszym, ale tu możesz opisać również sytuacje z branży. Możesz opisać jakie widzisz rozwiązanie, jak zrobił/a byś coś inaczej.
- Pokazuj, że się szkolisz i efekty szkoleń. Takie posty mówią same za siebie.
Możesz spróbować wyjść poza swoją strefę komfortu.
Jeśli czujesz się na siłach, spróbuj napisać klika słów o Twoich kompetencjach, o doświadczeniach. Możesz pokazać, jak wyglądały Twoje prace powiedzmy rok temu, a jak wyglądają teraz (klienci zauważą progres na pewno).
Małymi krokami zwiększysz swoją pewność siebie i zaczniesz pisać coraz więcej.
I nie przejmuj się, jeśli na początku nie będzie za dużo lajków i komentarzy (choć może się zdarzyć, że otrzymasz ich całą masę). Odbiorcy muszą się przyzwyczaić do Twojego nowego sposobu komunikacji.
Może się tak również zdarzyć, że po prostu nie masz tego w swoich naturalnych wzorcach zachowań.
Często jest tak, że nie możemy się do czegoś przekonać i już. Próba pokonania swoich barier jest bardzo energochłonna, a i tak nie przynosi spodziewanych korzyści. Wtedy warto się zastanowić, dlaczego się tak czujemy i czy przypadkiem nie próbujemy na siłę zmienić siebie do takiego stopnia, że wprowadza nas to w duży dyskomfort.
Po zbadaniu moich naturalnych zachowań wiem, że jestem kopalnią pomysłów, bardzo szczegółowo je analizuję, świetnie sprawdzam się w szkoleniach, w pracy z moimi klientami, w przeprowadzaniu ich przez trudne procesy zmiany lub budowania firmy, ale… nie jestem stworzona do rozdmuchiwania wielkich kampanii.
A samo badanie tak mnie zafascynowało, że zrobiłam trudną certyfikację, by móc teraz pomóc innym 😊 Bo wiem, że do tego się nadaję (pochwaliłam się! i zapraszam 😊 ).
Natomiast zupełnie nie potrafię sprzedawać na wielką skalę. Mam również problem z „dopieszczaniem” projektów graficznych.
Zatem co zrobić w takiej sytuacji, kiedy „chwalenie się” sprawia nam problem??
Warto nawiązać współpracę z osobami, które uzupełniają zachowania, z którymi my sobie naturalnie nie radzimy. I dlatego też korzystam z kompetencji innych ludzi, by stale rozwijać mój biznes 😊
Warto wydelegować innym ludziom czynności, z których wykonaniem mamy trudność.
Jeśli jednak nie czujesz się na siłach ani czasowo, ani finansowo, by z kimś współpracować, spróbuj na początku jednego z czterech pomysłów, które opisałam wyżej.
Z doświadczenia moich klientów i mojego własnego wiem, że potrafią one zdziałać cuda 😀
Także trzymam za Ciebie kciuki!
I pamiętaj, że wielkie zrywy i rewolucje rzadko przynoszą spodziewane efekty.
Zacznij działać małymi kroczkami. Niech to będzie choć jeden „chwalący” post tygodniowo <3